wtorek, 26 lutego 2019

Niezwykła sprawa ze Skolimowem w tle

Dżentelmen do wysokości 1000 zł. 
Niezwykła sprawa między lekarzem, mężem, żoną i kochanką 

Pod takimi tytułami łódzki "Express" donosił z Warszawy:



Znany ginekolog dr Marian Porajski[1] (Wilcza 76) wdał się w bardzo skomplikowany proces z bogatym przemysłowcem p[anem] Albinem P. o honorarium za operację. 
Stan faktyczny sprawy jest dość niepowszedni. 
Pewnej nocy po dr. Porajskiego zajechał elegancki samochód, zabierając go; do Skolimowa, gdzie — jak mu oświadczono — żona przemysłowca pana P. oczekiwała rozwiązania. Lekarz spędził przy chorej całą noc, nie doczekał się jednak połogu. 
Mąż pacjentki obiecał załatwić rachunki po zakończeniu opieki nad chorą. 
Po trzech tygodniach wezwano dr. Porajskiego ponownie. Tym razem był już potrzebny istotnie i musiał dokonać trudnej operacji oraz szeregu późniejszych zabiegów chirurgicznych 
Po paru dniach p[an] P. zjawił się u lekarza w sprawie honorarium. Lekarz wystawił ogólny rachunek na 1000 zł.: za pierwszą wizytę w nocy, operację, oraz dwie wizyty w celu zdjęcia klamer i opatrunków. 

Wejście do Lourse'a w Hotelu Europejskim.
Zdjęcie ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego

Umówiono się na następny dzień u Lourse‘a[2], gdzie pan P. miał oczekiwać za pieniędzmi i samochodem w celu zabrania doktora do chorej. 
Pan P. nie zjawił się jednak ani w cukierni, ani też w ogóle, wobec czego dr Porajski wystąpił przeciw małżonkom p[anu] Albinowi i p[ani] Wandzie z powództwem o umówione honorarium. 

Na rozprawie pełnomocnik pozwanych wystąpił z niespodzianką. Okazało się, że małżonka pana P. nie ma nic wspólnego ze Skolimowem, a osoba, odbywająca w tym miejscu intymną kurację, była tylko przyjaciółką przemysłowca i nazywała się p[ani] Wanda W. 
Sąd pierwszej instancji skazał pana P. na zapłacenie żądanej przez lekarka sumy, zwalniając go od solidarności z żoną. 
Pozwany odwołał się do drugiej instancji, gdzie wysunął nową tezę. 
— Ja nie mogę płacić honorarium, gdyż sprawę tę powinna załatwić pani Wanda W., ona to bowiem, a nie ja wzywała lekarza. Moja rola polegała jedynie na udzieleniu samochodu. 
Wydział odwoławczy Sądu okręgowego pod przewodnictwem prezesa Stankiewicza uznał wyjaśnienia porwanego za wykręty i uprzedni wyrok zatwierdził, obciążając nadto przemysłowca kosztami za dwie instancje. 


[1] Dr med. Marian Porajski był w latach 1935-1938 dyrektorem Miejskiego Zakładu Ginekologiczno – Położniczego im. św. Zofii przy ul. Żelaznej 88 w Warszawie. 
[2] Cukiernia " Lourse" powstała w 1821 r. Przeniosła się do Hotelu Europejskiego w 1873 r.

wtorek, 19 lutego 2019

Banda "hr. Gucia" bywała w Skolimowie i Konstancinie

Banda „Hr. Gucia" wpadła w ręce wywiadowców


Wydział śledczy pow[iatu] warszawskiego aresztował dwóch włamywaczy, którzy dokonali włamań we Włochach, Pruszkowie, Milanówku, Skolimowie i Konstancinie. Aresztowani zostali Kazimierz Żywczyński lat 21, Kazimierz Kamiński lat 25, zam[ieszkały] przy ul. Hutniczej 1 w Gocławku. Do włamań przyznali się. Rzeczy oddawali paserowi i hersztowi szajki Władysławowi Gawronkiewiczowi, używającemu pseudonimu "hr. Gucio", zam[ieszkały] przy ul. Towarowej 51.
W mieszkaniu Gawronkiewicza znaleziono cały skład skradzionych rzeczy, jak futer, obuwia, ubrań, patefonów itd.

za: "ABC-Nowiny codzienne" nr 22 z 22 stycznia 1939 r.
zdjęcie z filmu "Niebezpieczny romans" 1930 r. 

wtorek, 12 lutego 2019

Okupacja nad Jeziorką

W książce Pro memoria (1941-1944). Raporty Departamentu Informacji Delegatury Rządu RP na Kraj o zbrodniach na narodzie polskim (Warszawa/Pułtusk 2004/2005)  znalazło się kilka wzmianek o terenach nad Jeziorką.


Nr 10
PRO MEMORIA O SYTUACJI W KRAJU W OKRESIE 16 KWIETNIA - 31 MAJA 1942 R. 

[rozd.] IV. O polską siłę roboczą 

[pkt.] W Generalnym Gubernatorstwie 

[...] ponieważ werbunek nie daje jednak wystarczającego kontyngentu sił roboczych, a przy tym Arbeitsamty muszą często szybko zaspakajać terminowe zapotrzebowanie sił roboczych - więc także w Gen[eralnym] Gub[ernatorstwie] również nie są rzadkością obecnie obławy publiczne na siły robocze. W okresie sprawozdawczym obławy takie miały miejsce wielokrotnie w różnych punktach Warszawy, a także w Miechowskim, w pociągach pod Żyrardowem i Mińskiem Mazowieckim, w powiecie mińsko-mazowieckim, w Wilanowie, Powsinie, Konstancinie i innych miejscowościach. [s. 169] 

Łapanka. Zdjęcie ze zbiorów NAC

Nr 13
SPRAWOZDANIE Z SYTUACJI W KRAJU W OKRESIE 26 VIII - 10 X 1942 

[rozd.] III. Masowa branka do robót przymusowych 

[pkt.] Na prowincji 

Na terenach prowincjonalnych, w mniejszym niż w Warszawie stopniu, kładą Niemcy nacisk na indywidualne wyznaczenie poszczególnych osób na wyjazdy do Rzeszy. Natomiast główny ich wysiłek idzie tam w kierunku uzyskiwania kontyngentów sił roboczych do gmin i uzupełnienia ich przez masowe obławy. [...] Na podwarszawskie Piaseczno wyznaczono kontyngent 400 ludzi, na Wilanów, Jeziorną i Raszyn po 50-ciu. B[ardzo] szeroki zakres przybrały na prowincji w okresie sprawozdawczym publiczne masowe obławy na ludzi. Są one stosowane na kolejach, kolejkach dojazdowych, na targowiskach, na ulicach i placach miast i miasteczek. Stosowane są one b[ardzo] często przy użyciu dość znacznych sił policyjnych. [s. 237] 

Niemiecka obława na Kercelaku, - 12 maja 1942 r.
Zdjęcie z książki Tomasza Szaroty Okupowanej Warszawy dzień powszedni

Nr 24
PRO MEMORIA O SYTUACJI W KRAJU. GENERALNE GUBERNATORSTWO I ZIEMIE WSCHODNIE W OKRESIE 27 VIII - 20 IX 1943 Z UZUPEŁNIENIAMI Z OKRESU POPRZEDNIEGO 

[rozd.] VII. Terror niemiecki 

[pkt.] Obławy-rewizje-aresztowania 

[...] W dniu 29 sierpnia policja niemiecka otoczyła plac pod Konstancinem, gdzie odbywał się mecz piłki nożnej; aresztowano dużo osób. [s. 475] 

Nr 28
PRO MEMORIA O SYTUACJI W KRAJU ("GENERALNA GUBERNIA") W OKRESIE OD 10 III DO 10 IV 1944 R. I UZUPEŁNIANIA Z OKRESU POPRZEDNIEGO 

[rozd.] II. Terror polityczny, gospodarczy i społeczny 

[...] W gminach Wilanów i Piaseczno pow[iatu] warszawskiego w dn[iach] 6-7-8 III aresztowano ok[oło] 30 osób z gotowej listy. Dn[ia] 9 III spomiędzy aresztowanych rozstrzelano 19 w lesie Kabaty na terenie gm. Wilanów. [s. 587]

Obwieszczenie ze zbiorów Polona.pl

wtorek, 5 lutego 2019

Włamywacz z Jeziorny

Młodociany włamywacz rozpłakał się nad pustą kasą 


Do kasy kolejowej w Jeziornie Królewskiej włamał się Stefan Mieczysław Brzezina, lat 15, mieszkaniec Jeziornej. Brzezina skradł kasetkę i ukrył ją, zakopując w ogrodzie. Policja młodocianego włamywacza aresztowała. Wskazał on miejsce w którym ukrył kasetkę. Po otworzeniu okazało się, że pieniędzy w niej nie ma. Brzezina na widok pustej kasetki rozpłakał się, bowiem, nie mogąc rozbić kasetki, przypuszczał, że znajdują się wewnątrz pieniądze.


za: "ABC - Nowiny Codzienne" nr 22 z 22 stycznia 1939 r.