"D'Entreasteaux" - francuski krążownik pancernopokładowy został wybudowany w 1896 r. Od 1927 r. pod nazwą ORP Bałtyk służył w polskiej marynarce wojennej jako hulk mieszkalny i szkolny, mieszczący Centrum Wyszkolenia Specjalistów Floty. We wrześniu 1939 r., po kapitulacji Gdyni, wpadł w niemieckie ręce.
Józef Szewczykowski, obrońca Oksywia, po wzięciu do niewoli został skierowany do prac porządkowych. We wspomnieniach opublikowanych w miesięczniku "Morze" nr 1 z 1987 r. opisuje jeden z tych dni.
Rano znów jechaliśmy na Oksywie. Podobnie jak wczoraj, podzielono nas na dwie grupy robocze. „Sprzątacze" nadal pracowali na terenie koszar. Moja grupa udała się do portu. [...] powiedzieli nam, że teraz udamy się do pracy na „polski pancernik''. [...] Okręt-hulk ORP Bałtyk stał zakotwiczony w basenie otwartym na awanport. [...]
W pierwszych dniach wojny "Bałtyk" został zbombardowany. W
śródokręcie trafiła jedna, lekka bomba, która spowodowała pożar. Przez
kilka dni stał nad hulkiem słup dymu, widoczny z terenu Płyty Oksywskiej.
Sądziliśmy, że ten dziwaczny, pofrancuski grat, szpecący port wojenny, wypalił
się całkowicie. Okazało się, że lekka bomba przebiła dwa pokłady i eksplodując wewnątrz, zapaliła wilgotne
szmaty, papierzyska, różne rupiecie i trochę wykładzin drewnianych. Ogień nie
rozprzestrzenił się. Tlił się tylko i wytwarzał dużo dymu,
który walił przez wyrwane pokłady, jak z fabrycznego komina. Jak lokalny był to
pożar, świadczy fakt, iż znajdująca się w pobliżu
biblioteka okrętowa, pełna książek, nie została spalona. Nie wiem, czy nasza
straż portowa ogień stłumiła, czy dopiero Niemcy po zajęciu Oksywia.
Otrzymaliśmy zadanie usunąć bibliotekę okrętową. Przez
otwarty, burtowy luk, na podstawioną wcześniej bańkę, wyrzucaliśmy książki o
tematyce beletrystycznej i naukowej. Dokumentacja okrętów,
mechanizmów, uzbrojenia, podręczniki nawigacji, plany, szkice i wykresy -
wszystko szło na makulaturę. Marnował się bogaty dorobek
kilkunastu lat, na którym szkoliło się wiele roczników marynarzy. Nie
usunęliśmy wszystkiego. [...]
Przeglądaliśmy pomieszczenia, magazyny i
wszystkie schowki. Znaleźliśmy trochę starej bielizny, części mundurów, trochę zawilżonych papierosów, a
także najcenniejszą zdobycz: całą skrzynię doskonałego, tranowego mydła w
kawałkach [...]
Z górnego pokładu nadbudówki obserwowaliśmy
zatokę i dobrze widoczną na horyzoncie kosę Helu. Tam był jeszcze
skrawek wolnej Polski. Na Zatoce i na Helu panowała cisza. Nad cyplem Helu
unosił się dym. Coś się tam dopalało. Po redzie Gdyni krążyły powoli
dwa trałowce. W basenie widać było dziób i rufę przełamanego bombą ORP
Mazur
i maszty zatopionych
„drobnoustrojów". Przy warsztatach marynarki niemieccy rusznikarze
przestrzeliwali w stronę Zatoki zdobyte na Oksywiu karabiny maszynowe.
[...]
Wszystkie prezentowane zdjęcia pochodzą z mojej kolekcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz