wtorek, 2 października 2018

Bombardowanie Konstancina - 1939 r.

Poniedziałkowy dziennik "Dobry Wieczór! Kurjer Czerwony" z 4 września 1939 r. donosił:

„Wizytówka Goeringa" 
w konstancińskiej willi ambasadora St[anów] Zjedn[oczonych] 

Odwiedziłem wczoraj pod wieczór kwaterę dziennikarską — trzech korespondentów wojennych mr [mister] Smalla z „Chicago Tribune", Patricka Maltanada [Maitlanda] z londyńskiego „Timesa", Carltona Greena z „Daily Telegraphu". „Wielka trójka" rozlokowała się wygodnie w alei Szucha. 

Korespondenci depeszują do swych redakcji o ostatnich wydarzeniach. 

... Zniszczono 64 samoloty niemieckie. ...Jednostki pancerne Rzeszy poniosły wielkie straty. ... Zbąszyń odebrany brawurowym atakiem na bagnety. ...Bombowce niemieckie zabijają kobiety i dzieci... 

Idą wieści w świat o brawurze polskiego żołnierza i niemieckich haniebnych wyczynach. 

Właśnie Amerykanin Small kończy opracowywanie wywiadu z ambasadorem Drexel Biddle'm o bombardowaniu jego willi w Konstancinie [przy ul. Potulickich]. 

Anthony Joseph Drexel Biddle Jr. 
Zdjęcie za: en.wikipedia.org

— Herman Goering — mówi w tym wywiadzie amb[asador] Drexel Biddle — znał mój adres, nie przypuszczałem jednak, że tak prędko złoży mi wizytówkę. 

Zbrodniczy atak nastąpił właśnie w chwili, gdy ambasador wraz z żoną i córką przygotowywał się do wyjazdu samochodem do Warszawy. W willi znajdowała się również przyjaciółka pani ambasadorowej miss Mary Willis Mackenzie z Hopkinsville (stan Kantucky). 

Bombowce leciały bardzo nisko. 

— Tak nisko, że widziałem nawet twarz lotnika — oświadcza ambasador. 

Pani ambasadorowa i jej córka miss Peg[g]y Schultz zachowały całkowity spokój. 

— Jestem z nich dumny, dzielne Amerykanki — stwierdza ambasador. 

Ambasador z małżonką Margaret.
Na drugim zdjęciu Peggy Schultz.
Zdjęcia ze zbiorów NAC

Od wczoraj odłamek bomby znajduje się na biurku ambasadora. Będzie mu stale przypominał o przyrzeczeniu Hitlera, że lotnicy niemieccy otrzymali zakaz bombardowania ludności cywilnej. 

Ambasador Drexel Biddle nie zraził się jednak do Konstancina. W dalszym ciągu chce spędzać tam weekendy. 

Atak bombowców na ambasadora Drexel Biddle'a był naturalnie dla dziennikarzy amerykańskich wielką sensacją, tak zwaną „big story". Bo po pierwsze ambasador Drexel Biddle jest osobistością b[ardzo] znaną w Stanach, atak bombowców nie Jest rzeczą codzienną, a hitlerowcy są znienawidzeni w Ameryce. Setki słów przetelegrafowano o tym ich bestialskim wyczynie. Wojenni radio - reporterzy poświęcili nalotowi na Konstancin całe audycje. 

Hugh Carlton Greene
Patrick Francis Maitland

Pozostali lokatorzy kwatery mr Green[e] i mr Maitland, pierwszy wysoki, chudy, flegmatyczny blondyn, drugi ruchliwy, jak żywe srebro brunet, wystukiwali w pokoju obok na „Remingtonach" [marka maszyny do pisania] swe reportaże, które godzinę później odczytać mieli przed mikrofonem Polskiego Radia. 

Mr Green[e] kreślił swe wrażenia bardzo barwnie — "z sercem", opisując pierwszy dzień wspólnej wojny przeciw Niemcom — wzruszająca demonstrację przed ambasadą brytyjską. 

„Z niecierpliwością czekaliśmy tu na tę godzinę — dni wojny liczą się podwójnie". A godziny? Zwłaszcza takie, które z ust obcych ludzi rozbrzmiewały raz po raz entuzjastyczne okrzyki: „Niech żyje Wielka Brytania!", "Niech żyje król Jerzy!" 

Manifestacja pod ambasadą brytyjską w Warszawie 3 września 1939 r.
Zdjęcie za pl.wikipedia.org

Wieczorem — wspomina z dumą korespondent — gdy wychodziłem z ambasady spotkałem grupkę studentów. Poznali, że jestem Anglikiem. Wśród okrzyków na cześć Anglii zaczęli mnie podrzucać do góry. Gdybym teraz nie musiał stanąć przed mikrofonem, byłbym razem z nimi — kończy swój reportaż o „niezwykłym dniu" — Carlton Green[e]

Maitland podkreślił dzielną postawę ludności cywilnej, która nic ale to nic nie robi sobie z bombowców — mówił. — Widziałem na własne oczy dorożkarza, który w najlepsze spał na koźle podczas ataku lotniczego.

*****
Informacje o spadających na Konstancin 3 września bombach zebrał Dawid Miszkiewicz w swojej książce Ślady działań wojennych z września 1939 roku w Piasecznie, Konstancinie i okolicy, Konstancin 2014. Prezentowany wyżej tekst - mam nadzieję - uzupełnia i potwierdza podane przez niego ustalenia.

*****
Według ambasadora Drexel Biddle'a "średniej wielkości bombowiec" opuścił szyk i "gwałtownie obniżył się". Z małej wysokości wypuścił 11 bomb. Może tutaj nie chodziło o bombardowanie, lecz o to, że samolot uległ jakiejś awarii i pozbył się "balastu" [hipoteza]. Może specjaliści są w stanie podać jaki był to typ samolotu: Heinkel 111 czy Dornier 17.
Nie udało mi się ustalić bliżej tożsamości korespondenta "Chicago Tribune".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz