Dzisiaj
coś dla miłośników odpoczynku wakacyjnego na półwyspie helskim.
W 1928 roku Magdalena Samozwaniec tak opisywała swój pobyt na Helu:
Poniedziałek
Hel jest cudowny. Ten wybór
miejsca jest rozczulający. Przyszło mi na myśl, patrząc na te dwa morza, tak
nic nie podobne do siebie, że przyjemnie byłoby mieć takich dwóch mężów
żyjących w zupełnej zgodzie ze sobą. Jednego łagodnego ciepłego ślamazarę o
bardzo spokojnym temperamencie, jak pełne morze zasłonięte półwyspem od
wiatrów, a drugiego ognistego bałwana zmiennego i burzliwego, jak morze od
strony zatoki. [...] Jedno
morze pachnie jodem i śledziem, drugie nęci bałwanami i stojącą w przystani
"Jadwigą". - Jadwiga jest to okręcik pasażerski, niewiele większy od
córeczki Marszałka i dlatego zapewne nazwany jej imieniem. Na Helu do szyku
należy być brudnym jak kominiarz. Na świeżo przybyłego czystego jeszcze gościa
spoglądają heleni z odrazą. [...]
Wtorek
[...]
Wyjście w pyjamie do restauracji na
śniadanie albo zgoła w przewiewnym deshabillu nie dziwi nikogo; za to nieprzyzwoicie
wygląda dama, która włoży na siebie pończochy i kapelusz. Prawie gołe girlsy, w
kolorowych beretach, wytykają palcami ubraną od stóp do głów osobę i chichoczą
w opalony kułak. [...] Nigdzie na
świecie nie spotka się tylu znajomych, co na Helu. [...] Bałtyk, sądząc po menu w mniejszych
pensjonatach, nie jest wcale siedzibą ryb, ale gniazdem wołów, cieląt, świń i o
nieokreślonym smaku wilków morskich. Kurczęta, kaczki, jaja nie pływają
niestety po naszym morzu; jest ono ojczyzną jedynie zwierząt ssących. Z ptaków
mamy tu tylko mewy. [...]
Środa
Jedną z najbardziej
rozczulających rzeczy na Helu są ogłoszenia, które sobie goście przylepiają na
drzewach. Na jednym drzewie przed willą widnieje napis groźny w treści:
"Uwaga! - Tu jest pies, który gryzie!" - Jest to świetny sposób na
wierzycieli i jak wrócę do Krakowa, nie omieszkam go skopiować.
[...] Plaża na Helu, ta najswobodniejsza
plaża na świecie, gdzie ludzie jak w raju chodzą zasłonięci jedynie jakąś
blagą, tylko że nie z liści lecz z trykotu, posiada bardzo nieznaczną ilość
ostrzeżeń i zakazów. [...]
Plaża na Helu w 1928 r. Zdjęcie ze strony fotopolska.eu |
"Kobiecy herszt na plaży" na Helu. Zdjęcie z tygodnika "Świat" |
Co do przyjemności i zabaw, to ma ich Hel pod dostatkiem. Przede wszystkim największą atrakcją jest bezsprzecznie "Lwia Jama", która odznacza się brakiem lwów, ale która za to bardzo jest uczęszczana przez lwice o bujnych grzywach, złapanych w kolorowe siatki. Nieliczni pogromcy karmią lwice surową szynką i rybami. Gdy funkcja karmienia zostanie ukończona, pogromcy porywają tresowane lwice w dziki tan, do którego przygrywa prawdziwa kocia muzyka. [...] Druga atrakcja - to przyjazd do przystani statku "Gdańsk". Goście, którzy mają szczęście znajdować się na pokładzie tego okrętu, wiedzą już, co ich czeka, gdy statek przybije do przystani. Oto z uliczek i zaułków Helu pędzi na nich wyjąca banda tubylców, która w krótkim czasie zdobywa okręt, depcząc i tratując nieszczęśliwych podróżników. Powodem napadu tej tłuszczy jest dancing w barze okrętowym. A jednak gdybym miała sobie gdziekolwiek nad morzem kupować grunt i budować willę, to bym napewno wybrała Hel z jego dzikością, swobodą, drzewkami, jak z japońskich sztychów, i splendorem pełnego morza.
Tekst za: M. Samozwaniec, Wywczasy nad polskim morzem (Z pamiętników gościa), "Świat" nr 33 z 18 sierpnia 1928 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz