wtorek, 10 stycznia 2017

Skarb z Zagórzyna

Ziemia kaliska bogata jest w wykopaliska. Jak to słusznie zauważył Mariusz Kurzajczyk jest to Ziemia skarbami słynąca. Nie jest to przypadek. Przez jej terytorium biegł m. in. szlak bursztynowy, z ważnym ośrodkiem handlowym Calisią. Odkrywano tu i wielokrotnie wydobywano skarby. Niestety większość z nich nie dochodziła do wiadomości archeologów.

Było to 90 lat temu. Jesienią 1926 r. lub wiosną 1927 r. - relacje są sprzeczne. W Zagórzynie pod Kaliszem właściciele pola wydobyli duże brązowe naczynie (kocioł). Według miejscowych plotek, zawierającym 6-8 kg złota i srebra. Znalazca nie przyznał się do niczego. Liczył na duże pieniądze za znalezisko. Chcąc uniknąć konserwatorów, archeologów i policji, czym prędzej spieniężyli skarb kolekcjonerom, pośrednikom i handlarzom. Między innymi w żydowskim lombardzie w Kaliszu. Właściciel lombardu też chciał na tym zarobić. Ale trzeba było to gdzieś sprzedać. Sprzedaż złota muzeum krajowemu (warszawskiemu czy poznańskiemu) była mało opłacalna. Dodatkowym kłopotem dla sprzedającego było wyjaśnienie w jaki sposób wszedł w posiadanie skarbu. 

Zagórzyn, naśladownictwo medalionu Walentyniana i Walensa 
(Staatliche Museen zu Berlin)
W związku z tym kaliski nabywca pojechał do znajomego złotnika z Nalewek w Warszawie aby spieniężyć część skarbu. Niestety złotnik po obejrzeniu skarbu w strachu przed konserwatorem i policją, zrezygnował z kupna. Kupiec wrócił do Kalisza i siekierą porąbał na kawałki jeden z medalionów. Ze złotym złomem wrócił na Nalewki. Tym razem złotnik nie miał skrupułów. Za 750 gramów złota zapłacił 5500 zł. 
Kupiec z Kalisza z pozostałym skarbem pojechał do Breslau (Wrocławia) i tam w Muzeum Starożytności Śląskich próbował sprzedać 20 srebrnych denarów, 6 złotych monet i złote uszko od porąbanego medalionu. Niestety kupcowi podwinęła się noga. Muzealnicy zwrócili uwagę na wielkość uszka. Takie rzeczy znajdowano bardzo rzadko. Kupiec wzięty w krzyżowy ogień pytań opowiedział całą historię. Nie podał tylko nazwiska ani właściciela pola z Zagórzyn, ani złotnika z Warszawy. 

Zagórzyn, sprzączka w stylu zwierzęcym
 (Muzeum Okręgowe Ziemi Kaliskiej)
Nie wiadomo też co się stało z reszta skarbu. Całej sytuacji winna była ignorancja handlarza kaliskiego, złotnika warszawskiego. Zapewne także przyczyniła się do tego wadliwa ustawa konserwatorska, która siała wszędzie postrach.
Archeolodzy przypuszczają, że skarb został ukryty w trakcie wędrówki ludów (V-VI wiek naszej ery). Stanowił zapewne dobra gromadzone przez wiele pokoleń przez plemienne elity. Zawierał 6 złotych medalionów, 3 tysiące srebrnych denarów (20 kg), rzymskie solidy oraz brakteaty germańskie. W 1998 r. archeologom udało się zlokalizować miejsce odkrycia skarbu. Odnaleziono kolejne denary i fragmenty kotła.
Znane zabytki ze skarbu trafiły do m.in. muzeów w Kaliszu (Muzeum Okręgowe Ziemi Kaliskiej),  Berlinie  i Nowym Jorku. 

zdjęcia ze strony www.mpov.uw.edu.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz