Mija 65 lat od czasu otwarcia w Warszawie największego w kraju domu towarowego. Budynku u zbiegu ulicy Kruczej i Alei Jerozolimskich. Kto z warszawiaków go nie zna...
|
Budowa CDT. Zdjęcie ze zbiorów NAC |
Od 22 lipca 1951 r. Centralny Dom Towarowy (CDT), od 1971 r. Centralny Dom Dziecka, następnie, po 1977 r. Dom Towarowy "Smyk". Zaprojektowany w latach 1947–1948 przez Zbigniewa Ihnatowicza oraz Jerzego Romańskiego. Bryła budynku wpisała się w krajobraz warszawskiego Śródmieścia.
|
Widok ogólny od strony
skrzyżowania ulicy Brackiej i Alei Jerozolimskich |
|
Widok z boku całego kompleksu od strony ulicy Kruczej |
|
Widok od strony skrzyżowania ulicy Brackiej i Chmielnej |
|
Narożnik CDT od ulicy Kruczej |
|
Wejście od strony ulicy Kruczej |
|
Taras kawiarni z widokiem na Aleje Jerozolimskie.
W tle widoczny w budowie budynek Banku Gospodarstwa Krajowego |
|
Fragment wnętrza CDT |
Wszystkie zdjęcia Centralnego Domu Towarowego z 1952 r. za: "Architektura" nr 4 z 1952 r., s.96, 98, 99
Dom jest, a właściwie był, przykładem architektury powojennego modernizmu. Gmach ukończono już po wprowadzeniu doktryny realizmu socjalistycznego, przez co jego forma architektoniczna spotkała się z ostrą krytyką. Jak na rok 1951 budynek był bardzo nowoczesny i funkcjonalny. W 1975 r. częściowo spłonął. Dwa lata trwała jego odbudowa. Już nigdy nie osiągnął swojej dawnej świetności.
|
Pożar CDT 21 września 1975 r. Autor zdjęcie Andrzej Rybczyński.
Zdjęcie ze strony www.newsweek.pl |
I chyba już nie odzyska... Od jesieni 2014 r. trwa jego rozbiórka, bo o przebudowie nie ma już mowy. W jego miejsce powstanie nowa "warszawska wydmuszka".
|
Tyle jeszcze zostało. Październik 2015 r. Autor zdjęcia Adrian Grycuk.
Zdjęcie ze strony pl.wikipedia.org |
Czyny konserwatorów zabytków nie zostaną zapomniane. Zostaną zapisane na kartach historii. Ku przestrodze.....
Bywałam na Brackiej regularnie w czasie rozbiórki CDT. Dziś już nawet tyle nie ma z tego budynku. Az żal było patrzeć i słuchać jak się z nim rozprawiają.
OdpowiedzUsuńIle to emocji człowiek ma związanych z tym miejscem, z tym imponującym bądź, co bądź budynkiem. Nabywanie wypatrzonych, upolowanych zabawek dla siebie, potem wyprawka dla własnego noworodka, potem zakupy zabawek dla rosnącej latorośli. I wciąż w tym samym miejscu. I komu(ś) to przeszkadzało :(
Pamiętam bele materiału leżące jedne na drugich, manekiny z damską odzieżą... a przede wszystkim neony i lody w kawiarni ... 6 pięter, pierwszy budynek który miał podziemny garaż, który wyraźnie odbiegał od architektury Al. Jerozolimskich... potrafimy popsuć to co doceniają inni... najgorsze, że to co zniszczono "to se nevrati" :(
OdpowiedzUsuń