wtorek, 6 września 2016

CDT - Centralny Dom Towarowy - 1951 r.

Mija 65 lat od czasu otwarcia w Warszawie największego w kraju domu towarowego. Budynku u zbiegu ulicy Kruczej i Alei Jerozolimskich. Kto z warszawiaków go nie zna...

Budowa CDT. Zdjęcie ze zbiorów NAC


Od 22 lipca 1951 r. Centralny Dom Towarowy (CDT), od 1971 r. Centralny Dom Dziecka, następnie, po 1977 r. Dom Towarowy "Smyk". Zaprojektowany w latach 1947–1948 przez Zbigniewa Ihnatowicza oraz Jerzego Romańskiego. Bryła budynku wpisała się w krajobraz warszawskiego Śródmieścia. 


Widok ogólny od strony 
skrzyżowania ulicy Brackiej i Alei Jerozolimskich
Widok z boku całego kompleksu od strony ulicy Kruczej
Widok od strony skrzyżowania ulicy Brackiej i Chmielnej
Narożnik CDT od ulicy Kruczej
Wejście od strony ulicy Kruczej
Taras kawiarni z widokiem na Aleje Jerozolimskie. 
W tle widoczny w budowie budynek Banku Gospodarstwa Krajowego
Fragment wnętrza CDT

Wszystkie zdjęcia Centralnego Domu Towarowego z 1952 r. za: "Architektura" nr 4 z 1952 r., s.96, 98, 99

Dom jest, a właściwie był, przykładem architektury powojennego modernizmu. Gmach ukończono już po wprowadzeniu doktryny realizmu socjalistycznego, przez co jego forma architektoniczna spotkała się z ostrą krytyką. Jak na rok 1951 budynek był bardzo nowoczesny i funkcjonalny. W 1975 r. częściowo spłonął. Dwa lata trwała jego odbudowa. Już nigdy nie osiągnął  swojej dawnej świetności.


Pożar CDT 21 września 1975 r. Autor zdjęcie Andrzej Rybczyński. 
Zdjęcie ze strony www.newsweek.pl


I chyba już nie odzyska... Od jesieni 2014 r. trwa jego rozbiórka, bo o przebudowie nie ma już mowy. W jego miejsce powstanie nowa "warszawska wydmuszka".

Tyle jeszcze zostało. Październik 2015 r. Autor zdjęcia Adrian Grycuk. 
Zdjęcie ze strony pl.wikipedia.org

Czyny konserwatorów zabytków nie zostaną zapomniane. Zostaną zapisane na kartach historii. Ku przestrodze.....

2 komentarze:

  1. Bywałam na Brackiej regularnie w czasie rozbiórki CDT. Dziś już nawet tyle nie ma z tego budynku. Az żal było patrzeć i słuchać jak się z nim rozprawiają.
    Ile to emocji człowiek ma związanych z tym miejscem, z tym imponującym bądź, co bądź budynkiem. Nabywanie wypatrzonych, upolowanych zabawek dla siebie, potem wyprawka dla własnego noworodka, potem zakupy zabawek dla rosnącej latorośli. I wciąż w tym samym miejscu. I komu(ś) to przeszkadzało :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam bele materiału leżące jedne na drugich, manekiny z damską odzieżą... a przede wszystkim neony i lody w kawiarni ... 6 pięter, pierwszy budynek który miał podziemny garaż, który wyraźnie odbiegał od architektury Al. Jerozolimskich... potrafimy popsuć to co doceniają inni... najgorsze, że to co zniszczono "to se nevrati" :(

    OdpowiedzUsuń