wtorek, 28 marca 2017

Pensjonat w Skolimowie zaprasza

Ogłoszenia w gazetach są bardzo dobrym źródłem informacji. Można z nich wyczytać wiele interesujących rzeczy dotyczących życia codziennego, takich jak poszukiwanie pracy, zguby, oferowanie usług, sprzedaż towarów itp. Można kupić dom, mieszkanie, grunt lub je wynająć.

Mamy wiosnę 1917 r. Trwa wojna. Na Mazowszu przebywają wojska niemieckie. Ale zbliża się lato. Czas wypoczynku, szczególnie dla dzieci. W prasie zaczynają pojawiać się ogłoszenia oferujące domy, pensjonaty, mieszkania na okres letni.

Skolimów, Konstancin i okolice też przedstawiały swoją ofertę. 

Dla przykładu ogłoszenia zamieszczone w "Kurierze Warszawskim" w dwa kwietniowe dni.


Wieczorne wydanie "Kuriera Warszawskiego" z soboty 28 kwietnia 1917 r. umieściło oferty kilku skolimowskich pensjonatów:






Następnego dnia, w niedzielnym wydaniu "Kurier Warszawski" (tak tak, prasa wychodziła także w niedzielę) zamieścił następną porcję drobnych ogłoszeń.


Tym razem pojawiają się ogłoszenia także z Konstancina. Trzeba zaznaczyć, że ogłoszenia umieszczane w niedzielnych wydaniach gazet miały większy zasięg oddziaływania.






za: "Kurier Warszawski" wydanie wieczorne, nr  116 z 28 kwietnia 1917 r., s. 10; "Kurier Warszawski" nr 117 z 29 kwietnia 1917 r., s. 20.

wtorek, 21 marca 2017

Nieprawdopodobna akcja księcia Konrada z 1257 r.


"Kronika Wielkopolska" obejmuje okres dziejów Polski od czasów bajecznych do 1272 r. Równie ważna jest, jak lepiej znane kroniki Galla, Kadłubka, czy Janka z Czarnkowa. Nie z powodu formy literackiej, uczoności czy historycznej wierności lecz dlatego, że "nic nie jest w stanie zastąpić tej porcji wiedzy o polskim średniowieczu, jakiej dostarczył kronikarz wielkopolski jako świadek opisywanych faktów" (Brygida Kurbis).

Karta z "Kroniki Wielkopolskiej" za:
literat.ug.edu.pl/grafika/kronika.htm


Po śmierci Henryka II Pobożnego w bitwie pod Legnicą 9 kwietnia 1241 r. na Śląsku rozgorzały walki o władzę. Henryk pozostawił pięciu synów (Bolesław, Mieszko, Henryk, Konrad, Władysław). Najstarszy z nich Bolesław nie zamierzał dopuścić do żadnych podziałów ojcowskiej dzielnicy i całość władzy chciał skupić w swoim ręku. To w konsekwencji doprowadziło do walk bratobójczych.

Jeden z epizodów tych walk  przypomina najlepsze sceny z filmów sensacyjnych.
Działo się to 760 lat temu.

O pojmaniu wspomnianego księcia Bolesława. W roku Pańskim 1257 Bolesław Srogi, z Legnicy, jak już była mowa, chcąc podstępnie pojmać brata swego Konrada, księcia Głogowa, poprosił go, aby przybył do grodu Legnicy na ucztę. Lecz książę Konrad rozpoznając prawdziwie [planowany] sposób zdrady, o którym doniósł mu ktoś i pragnąc na pewno przekonać się o tym, zabrał ze sobą wystarczający orszak mężów zbrojnych, którzy potajemnie znieśli broń, i ruszył w drogę. A gdy zbliżył się do grodu Legnicy, niektórych spośród swoich zostawił w kryjówkach, nakazując, aby bacznie czekali tam na jego rozkazy. Sam zaś z innymi, choć nielicznymi, wszedł do grodu legnickiego. Bolesław przyjął go życzliwie, jak się wydawało, lecz w sercu czaiła się zdrada i podstęp. Książę Konrad biorąc pod uwagę, że Niemcy weszli na mury wieży zamku, a inni tają się schowani w kryjówkach, natychmiast rzuciwszy się na brata Bolesława, schwytał go i zanim Niemcy, wyszedłszy z kryjówek, zdołaliby napaść na niego, co tchu wyskoczył z nim z grodu, pospieszył do swoich i odprowadziwszy Bolesława do Głogowa, oddał go pod ścisłą straż. ["Kronika wielkopolska", Kraków 2010, rozdział 117, s.179]

Dwóch głównych bohaterów tego wydarzenia:

Książę Bolesław Rogatka, fragment obrazu J. J. Knechtla
z klasztoru Sióstr Benedyktynek w Krzeszowie (ok. 1720 r.)

Bolesław II Rogatka (Łysy, Srogi, Okrutny, Cudaczny) urodził się w 1220/1225 r., zmarł 26 grudnia 1278 r. w Legnicy – książę krakowski (1241), książę południowo-zachodniej Wielkopolski (1241-1247), książę śląski (1241-1248), legnicko-głogowski (1248-1251), książę legnicki (1251-1278).
Jak zanotował w swojej Kronice Jan Długosz:
Mówił tak niewyraźnie i prędko, że najczęściej budził u słuchaczy śmiech i urąganie. Krętacz w czynach i obyczajach, pochopny w wyrokowaniu bez rozważenia słuszności, szczególnie w sprawach gardłowych.

Pieczęć piesza Konrada I głogowskiego z 1253 r. za: pl.wikopedia.org

Konrad I głogowski urodził się w 1228/1231 r., zmarł 6 sierpnia 1274 r. – książę głogowski (1248-1274). 
Jan Długosz tak opisał Konrada w swojej Kronice: 
A był to książę spokojny i zarówno z powodu łagodności, jak i ubóstwa narażony na krzywdy.

wtorek, 14 marca 2017

Więźniowie się buntują

Po burzliwym roku 1905 więzienia w "Priwislanskim kraju" były przepełnione.  W 1905 r. w więzieniach odsiadywało karę ok. 85 000 osób, w 1906 r.  111500 osób. Nie dziwi zatem fakt, że prasa polska wielokrotnie informowała o zajściach, które miały miejsce na ich terenie. Ich częstą przyczyną były panujące tam warunki.  Wielokrotnie też przebywający w nich więźniowie byli maltretowani i bici. 
Oto jeden z przykładów zajść w warszawskim więzieniu.


Zajścia w więzieniu

Wczoraj, o godz. 5-ej po południu, w głównym więzieniu karnym [1] przy rogu ulic Długiej i Nalewek w jednej z większych cel na pierwszym piętrze w skrzydle od strony Nalewek, gdzie znajdowało się 30 skazańców na ciężkie roboty, pozbawionych wszystkich praw, zbrodniarzy najgorszej kategorii - jednego z nich za harde obejście się z dozorcą skazano doraźnie na odosobnienie i zamknięto w ciemnicy.
Towarzysze skazanego od razu czynnie zaprotestowali przeciwko temu i, połamawszy w celi ławki i łóżka, rzucili się z ich odłamkami na czterech dozorców więziennych, którzy wobec znacznej przewagi liczebnej i fizycznej więźniów, dali około 20 strzałów z rewolwerów.

Po lewej stronie więzienie, dawniej Arsenał królewski.
Zdjęcie ze strony pl.wikipedia.org

W mgnieniu  oka powstało wielkie zamieszanie. Korytarze więzienne zaległ dym z wystrzałów rewolwerowych, wobec czego nie wiadomo było, czy i kto został ranny.
W tej niepewności zarząd więzienny wezwał telefonicznie Pogotowie i rotę piechoty pułku petersburskiego lejb-gwardii [2].
Ta, przybywszy do wiezienia pod dowództwem oficera, napotkawszy ze strony zbuntowanych więźniów harde zachowanie się i opór, zaczęła działać kolbami karabinów, przy czym, jak się potem okazało, pięciu więźniów uległo lekkiemu poranieniu.
Pogotowie opatrzyło i zapisało nazwiska czterech z nich: Konstanty Lipiński lat 31, Jan Łasicki lat 23, Wojciech Kornatowski lat 22 i Ludwik Mikulski lat 24.
Po dwugodzinnym prawie zamieszaniu i gwałcie zdołano wreszcie zaprowadzić w więzieniu ład i spokój.
Jednego z rannych umieszczono w lazarecie więziennym.
Resztę uczestników zajścia rozmieszczono w różnych celach pojedynczo pomiędzy innymi więźniami, ażeby zapobiedz [zapobiec] dalszej ich zbiorowej zmowie i oporowi.
Więzienie przez kilka godzin otoczone było wartami z petersburskiego pułku piechoty.


za: "Kurier Warszawski", dodatek poranny, nr 72 z 13 marca 1906 r., s. 3.

[1] Gmach warszawskiego arsenału.
[2] Lejb-Gwardyjski Sankt-Petersburski Pułk (Санкт-Петербургский Короля Фридриха-Вильгельма III лейб-гвардии полк). Stacjonował w koszarach Sierakowskich na ul. Konwiktorskiej.

wtorek, 7 marca 2017

Dożynki w Skolimowie

Ciekawą informację znalazłem w "Kurierze Warszawskim" z 1907 roku:

Dożynki w Skolimowie

Zapowiedziane na jutro [niedziela 25 sierpnia] na korzyść miejscowej szkoły i ochrony [ochronki] "Dożynki" mają być nader urozmaicone.
Na całość zabawy złożą się: kioski słomiane, przybrane godłami żniwiarskimi, które też ozdobią cały park; zaproszone panie sprzedawać będą kwiaty, serpentine i confetti z niespodziankami-bonami, za które otrzymać będzie można: krajobrazy ręcznie malowane, pierścionek złoty oraz żywe prosięta, kury i t.p.


Oprócz produkcji kabaretowych popisywać się będzie orkiestra fabryczna z Jeziorny, pod dyrekcją p[ana] Jankowskiego. Żniwiarze, uczestnicy "Dożynek", przybędą na wozach z kapelą wiejską i tradycyjnym "Plon niesiemy, plon, naszemu panu w dom".
Początek zabawy o godz. 4-ej po poł[udniu].
Wyjazd z Warszawy od godziny 1-ej m[inut] 40 po poł[udniu] co godzina.
Po zabawie oczekiwać będą pociągi kolejki na powracających.

"Kurier Warszawski" nr 233 z 24 sierpnia 1907 r., s. 3.

środa, 1 marca 2017

Kłopotliwe buciki

Ot, wpadła mi w ręce taka mała ciekawostka sprzed 90 lat.

Kłopotliwe buciki. 
Nie tylko się rozkleiły, ale zaprowadziły do więzienia.


Pani Wasilewska kupiła w znanym szumnie się ogłaszającym sklepie z obuwiem Hejwela Obrembskiego (ul. Senatorska w Warszawie) w listopadzie 1925 r. buciki lakierowane za 38 złotych; ot zwykłe buciki za zwykłą cenę.
Aliści po paru tygodniach buciki... rozkleiły się - zupełnie dosłownie, rozkleiły się, ponieważ okazały się klejone, i to niezbyt dobrze. Gdy p[an] Obrembski nie chciał wydać nowych, dobrych bucików, p[ani] Wasilewska podała skargę do Sądu o oszustwo.
Po kilkakrotnym odroczeniu sprawy - wreszcie Sędzia Pokoju 20 okręgu m[iasta] st[ołecznego] Warszawy p[an] Strusiński rozpoznał opinię biegłego starszego cechu Dobrzyńskiego, i po wysłuchaniu głosu pełnomocnika poszkodowanej apl. adw. Edwarda Muszalskiego skazał niesumiennego szewca na miesiąc więzienia, tymczasem wyznaczając środek zapobiegawczy trzysta złotych kaucji.

za: "ABC. Pismo codzienne" nr 53 z 23 lutego 1927 r., s. 4